Zespół Jarosława Kotasa przeważał i robił niezłe wrażenie, ale to Olimpia wygrała w Wejherowie.
W pierwszych minutach gra toczyła się częściej na połowie Olimpii. W 6. minucie Kołc dograł do Wojowskiego, ale jego strzał był zbyt słaby by zaskoczył bramkarza. W grze gospodarzy brakowało ostatniego podania, jednak tempo akcji mogło się podobać. W 21. minucie niemalże dwóch graczy Gryfa wyszło na czystą pozycję, ale Okuniewicz nie mógł podawać do Ciarkowskiego na pozycji spalonej, a sam po chwili stracił piłkę. W 30. minucie prowadzenie objęli goście – dośrodkowaną z rzutu rożnego piłkę zgrał Lewandowski, a z bliska do siatki wbił ją Korkliniewski. Kilka minut później zaskakujący strzał z woleja oddał Krzysztof Wicki, jednak piłka minęła bramkę Tułowieckiego, a po chwili pięknie do strzału złożył się Okuniewicz, tyle że tym razem znów piłka nie wylądowała w siatce. W 42. minucie dobrą akcją skrzydłem popisał się Ciarkowski i kąśliwie zagrał w pole karne, gdzie poślizgnął się jeden z graczy gospodarzy i zabrakło wykończenia. Do przerwy nie padł już żaden gol.
Na początku drugiej połowy doszło do brutalnego faulu na zawodniku Gryfa, a jego sprawca, Krzysztof Niburski został ukarany żółtą kartką. W 52. minucie prowadzenie podwyższyła Olimpia - dośrodkowanie z rzutu wolnego wykończył głową faulujący chwilę wcześniej Niburski, pokonując Dawida Lelenia. Drugi gol podciął skrzydła żółto-czarnym, a Olimpia wyczekiwała gospodarzy na własnej połowie, licząc na okazje do kontrataków. Powtórzyła się więc sytuacja, jaka wielokrotnie miała miejsce na Wzgórzu w ubiegłej rundzie - najpierw gra Gryf, a strzelają rywale, a potem rywale oddają żółto-czarnym piłkę, skutecznie rozbijając niedokładne ataki. W 64. minucie z dystansu z woleja uderzył Nadolski, ale był to bardzo nieprecyzyjny strzał. W 79. minucie Gryf strzelił gola kontaktowego - w dużym zamieszaniu podbramkowym najpierw zablokowany został strzał Czychowskiego, ale potem Ciarkowski uderzył bardzo precyzyjnie i nie dał szans bramkarzowi. Podopieczni Jarosława Kotasa ruszyli z kolejnymi atakami niesieni przez głośny doping na Wzgórzu Wolności. W 83 minucie zagranie w polu karnym zostało zablokowane. Zdaniem sędziego - przepisowo, zdaniem trybun - powinna być podyktowana jedenastka za dotknięcie piłki ręką. Zmasowana ofensywa zgubiła Gryfa - Olimpia wyszła z szybką kontrą, sam na sam z Leleniem znalazł się Kolosow i pokonał bramkarza wejherowian. Wynik do końca pozostał bez zmian - Gryf po raz pierwszy w tym roku zaznał smaku porażki.
Kolejny mecz Gryf rozegra już w niedzielę - o 14:00 zmierzy się u siebie z Rozwojem Katowice.
Gryf Wejherowo – Olimpia Elbląg 1-3
Ciarkowski 79' - Korkliniewski 30', Niburski 52', Kolosov 86'
Gryf: Leleń – Brzuzy (73.Koziara), Sobociński, Wicki, Kamiński, Goerke (80.Gabor) – Wojowski, Nadolski, Kołc, Ciarkowski – Okuniewicz (75.Czychowski)
Olimpia: Tułowiecki – Lewandowski, Wenger, Kolosov, Balewski, Korkliniewski, Kurbiel (78.Danowski), Stępień, Szołtys (46.Niburski), Kiełtyka (69.Lisiecki), Kop-Ostrowski (46.Filipczyk)
micra19:31, 25.04.2018
5 1
Już dawno Gryf nie miał tak słabego bramkarza jakim jest Leleń.Brak zdecydowania,niepewność,to błędy które owocują niestety utratą bramki.Jest do wymiany. 19:31, 25.04.2018
Piotr20:50, 25.04.2018
0 2
Co wy za bzdury piszecie. Jaki Balewski, jaki Korkliniewski sam na sam. Absurd. Kto to pisał.
Gola na 0:1 zdobyl Korkliniewski, numer 8 na koszulce, strzałem głową.
Na 1:3, wykorzystując sytuacje sam na sam, strzelił Kolosov po podaniu Stępnia. 20:50, 25.04.2018
Ninja Wejherowo23:12, 25.04.2018
1 2
"W 79. minucie Gryf wyrównał". Hmmmmmm, no to ciekawe, bo mi się wydawalo, że w tym momecie było 2:1 :) Jak sie bierzecie za "relację", to wypada nie popełniać takich byków. Znów konkurencja jest dwa kroki przed wami :) 23:12, 25.04.2018
dario23:28, 25.04.2018
0 2
Przypadkowa porażka, w niedzielę wygramy z Rozwojem i idziemy ku utrzymaniu :) 23:28, 25.04.2018