Bezpodstawnie czują się bezkarni. Kierowcy, którzy niszczą znaki drogowe, po czym uciekają z miejsca zdarzenia, są na celowniku strażników.
Do niszczenia znaków i urządzeń drogowych na drogach stolicy powiatu wejherowskiego dochodzi notorycznie. Tak było m.in. 20 listopada na ul. Necla, gdzie pijana kobieta uderzyła w słup oświetleniowy, po czym uciekła z miejsca zdarzenia. Kierująca została ustalona przez strażników tuż po zdarzeniu. Podobnie było w przypadku zdarzenia, do którego doszło 25 listopada. Kierowca na Placu Wejhera uszkodził znak i żeliwny kosz na śmieci. Dwa dni później w tym samym miejscu kierowca samochodu ciężarowego uszkodził studzienkę kanalizacyjną. Choć mężczyzna zbiegł z miejsca zdarzenia, został ustalony przez strażników miejskich.
Podobnych przykładów na terenie Wejherowa jest więcej. Kierowcy uciekają z miejsca zdarzenia, bo liczą na bezkarność. W większości przypadków nie zdają sobie sprawy, że w ten sposób mogą zapłacić dużo więcej.
- Warto samemu zgłosić się do straży miejskiej i powstałą szkodę pokryć we własnym zakresie lub z OC pojazdu – przekonują mundurowi. - Wówczas nie narazimy się na dodatkowe sankcje karne. Ucieczka z miejsca zdarzenia nie popłaca, bo zgodnie z art. 85 Kodeksu Wykroczeń niszczenie znaku drogowego jest wykroczeniem, za które grozi kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny.
Hubert17:20, 05.12.2017
0 0
Jak mozna uszkodzic studzienke kanalizacyjna? 17:20, 05.12.2017