Zamknij

Powiew dobrej wiosny! Gryf Wejherowo pokonał Wartę Poznań

15:53, 24.03.2018 K.G Aktualizacja: 17:46, 24.03.2018
Skomentuj

Podopieczni Jarosława Kotasa sprawili w Poznaniu dużą niespodziankę pokonując pretendenta do awansu.

Wejherowskim piłkarzom, tak jak niemal wszystkim drugoligowcom na początku rundy wiosennej mocno przeszkadza pogoda. Żółto-czarni nie rozegrali wciąż obu meczów na własnym stadionie (ze Zniczem oraz z Olimpią Elbląg). Przemeblowany terminarz sprawił więc, że Gryf zagrał drugi mecz z rzędu na wyjeździe. Tym razem rywalem był zajmujący 4. miejsce w tabeli zespół Warty Poznań.

Już w pierwszych minutach zespół gospodarzy zobaczył, że drużyna z Wejherowa nie będzie dla zielono-białych dostarczycielem łatwych trzech punktów. Gryf próbował pressingu, nie pozwalał się zdominować. Oddawał też strzały na bramkę Warty, nie przyniosły jednak one zmiany rezultatu. W 20. minucie szansę mieli gospodarze, jednak strzał głową Dejewskiego obronił Dawid Leleń. Poza celną główką Warta nie potrafiła zagrozić bramce gości, a przed przerwą mogło być 1-0 dla Gryfa – z dystansu mocno strzelił Piotr Kołc, jednak bramkarz poznanian, Adrian Lis odbił piłkę, ratując swój zespół przed golem do szatni. Do przerwy nie padły gole.

W drugiej części spotkania widać było zmianę nastawienia w zespole Warty, który spróbował odważniej zaatakować. Piłka częściej gościła pod polem karnym Gryfa, jednak nie przyniosło to gola dla gospodarzy. W 64. minucie nastąpiło otwarcie wyniku, ale ku zawodowi poznańskich kibiców to goście zdobyli bramkę! Strzelcem bramki został sprowadzony zimą Michał Ciarkowski. Prawym skrzydłem pomknął Paweł Wojowski i sprzed linii końcowej zagrał do Ciarkowskiego, który z kilku metrów pokonał bramkarza. Dodatkowego smaku temu trafieniu dodaje fakt, że Ciarkowski jest byłym piłkarzem Warty... Faworyt  chciał jak najszybciej odrobić straty, jednak dobrze zorganizowana obrona Gryfa skutecznie uniemożliwiała przedostanie się Warty pod pole karne. W końcówce gra toczyła się niemal wyłącznie na połowie Gryfa, ale... nic to nie dało Warcie - podopieczni Jarosława Kotasa utrzymali prowadzenie i wygrali w Poznaniu. Trzeba pochwalić strzelca jedynego (i pierwszego w tej rundzie dla Gryfa) gola, Michała Ciarkowskiego oraz obronę wejherowian, która w drugim meczu z rzędu nie straciła bramki.

Gryf awansował na 16. miejsce w ligowej tabeli. Wejherowianie wyprzedzili Gwardię Koszalin, która nie zagra w ten weekend, oraz MKS Kluczbork, którego mecz rozpoczął się o 16:00. MKS ma szansę wyprzedzić WKS.

-Cieszymy się bardzo z tych trzech punktów. - mówi trener Gryfa, Jarosław Kotas. - To był mecz podobny do tego z ŁKS-em, z tą różnicą, że wykorzystaliśmy swoją okazję, a potem utrzymaliśmy dobry wynik. Dla wielu ten rezultat to na pewno niespodzianka, ale w tej drużynie jest jakość. Różnicę robią na pewno tacy zawodnicy jak Wojowski, czy Ciarkowski, właściwie każdy z zawodników dał dziś drużynie bardzo dużo, przez pomocników, bocznych obrońców, trzy wieże - Wickiego, Sobocińskiego i Kamińskiego, po Lelenia, który na pewno cieszy się z kolejnego czystego konta. Na tabelę na razie nie patrzymy, skupiamy się na kolejnym meczu z Wisłą Puławy. Musimy w końcu odczarować Wzgórze Wolności - mówi trener.

Warta Poznań - Gryf Wejherowo 0-1

Ciarkowski 64'

Warta: Lis – Jasiński (72.Żmijewski), Kieliba, Dejewski, Patrzykąt, Cierpka, Marciniak, Janicki, Brzostowski (46. Przybyła), Kiełb, Piceluk (60. Kita).

Gryf: Leleń – Brzuzy, Wicki, Sobociński, Kamiński, Goerke – Wojowski (87.Wicon), Nadolski, Kołc, Ciarkowski – Czychowski (74.Gabor)

(K.G)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

majchermajcher

1 1

Można? Można!
Jakieś punkty "ponadprogramowe" już są, teraz czas wygrać u siebie i będzie dobrze. 16:57, 24.03.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%