Na początku stycznia Morze Bałtyckie rozszalało się na dobre. Jednak zaraz po uspokojeniu się sztormu i wycofaniu wód morze zostawiło ogromne ilości odpadów - głównie plastikowych.
-Coraz częściej obserwujemy plaże, na które morze wyrzuciło odpady. Zdecydowanie nie jest to widok, jaki chcemy oglądać podczas odpoczynku nad morzem - mówi Rafał Jankowski, koordynator Błękitnego Patrolu WWF - Pamiętajmy, że morze jedynie oddaje to, co do niego wrzucimy.
Jeszcze przed dwoma stuleciami Bałtyk można było zaliczyć do czystych akwenów. Teraz nosi miano jednego z najbardziej zanieczyszczonych mórz świata. Duże natężenie ruchu pasażerskiego, gęsto zaludnione zlewisko morza i rzadka wymiana wód z Atlantykiem powodują, że zanieczyszczenia w Bałtyku kumulują się.
Każdego roku na plażach obserwujemy tysiące, jeśli nie miliony śmieci m.in. niedopałki papierosów, kawałki styropianu, patyczki do uszu słomki plastikowe, mieszadełka i inne produkty, których używa człowiek. Dostają się one przy zrzucie zanieczyszczeń ze statków, prowadzone są wraz z rzekami, zostawiają je turyści na plażach.
Sztorm z początku roku pokazał jedynie, jak wiele śmieci gromadzi się w nim w ciągu roku, a to co znaleźliśmy na plażach, to jedynie ułamek tego, co ciągle w nim zalega. Około 70% śmieci, które znajdziemy w Bałtyku to właśnie plastik.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz