Trendy mieszkaniowe podczas pandemii

Pandemia koronawirusa w Polsce dotknęła wszystkie branże. Jedną z tych, które pozytywnie przetrwały kryzys, jest rynek nieruchomości. Jednak zmieniły się preferencje zakupowe klientów.

Wiele europejskich miast postanowiło wykorzystać moment pandemii do tego, aby zastanowić się nad ekologicznymi rozwiązaniami wpływającymi na otoczenie. Tym samym, chcąc rozładować ruch w samym centrum, chcą przenieść go na obrzeża miast, rozbudowując chociażby trasy dla rowerzystów. Podobną tendencję da się zauważyć również względem mieszkań.

Nie bez znaczenia pozostaje atrakcyjna cena – wybór inwestycji zlokalizowanej tuż za miastem wiąże się dla klientów z tym, że za kwotę podobną do ceny mieszkania w centrum, otrzymają dużo większy metraż. Wielu klientów odnotowało też spadek zdolności kredytowej w bankach, co tylko potęguje to zjawisko.

Widoczny jest też wzrost zainteresowania działkami rekreacyjnymi oraz domami, bardziej niż mieszkaniem w samym centrum. Trend poszukiwania większych powierzchni zarysował się także wśród potencjalnych kupców domów – najpopularniejszy wśród klientów metraż wzrósł z 60 do 100 mkw.

Obecnie w zdecydowanie lepszej sytuacji są kupujący z wolnymi zasobami gotówki albo zdolnością kredytową. Z informacji podawanych wynika, iż dalej istnieje duży popyt, ale główną barierą są nowe kryteria udzielania kredytów. Podwyższone zostały wymagania odnośnie wkładów własnych (do 20%), wzrosły też marże.

Banki ograniczają kredytowanie osobom, które pracują w ryzykownych branżach. Notujemy też wzrost popytu na nieruchomości na obrzeżach miast, gdyż duża ilość osób ubiegających się o kredyt hipoteczny i spełniających nowe kryteria banków, wybiera tańsze i większe lokale budowane na peryferiach.

Klienci z kolei prócz tego kryterium, po doświadczeniach z kwarantanną chętnie wybierają zielone dobrze skomunikowane peryferia z rozwiniętą infrastrukturą.