Zamknij

Radziecki czołg nie zniknie z ulicy Strzeleckiej

10:23, 13.05.2022 . Aktualizacja: 10:50, 13.05.2022
Skomentuj Łukasz Razowski Łukasz Razowski

Po tym, jak 24 lutego wojska rosyjskie zaatakowały niepodległą Ukrainę, w wielu miastach, gdzie jeszcze w przestrzeni publicznej istnieją symbole związane z Armią Czerwoną powróciła dyskusja na temat ich usunięcia. Nie inaczej w Wejherowie.

„Mając na uwadze wydarzenia ostatnich tygodni i wojnę, która toczy się u naszych granic, należy podkreślić, iż naszym obowiązkiem jest usunięcie z przestrzeni publicznej wszelkich nazw czy symboli, które w swej istocie odwołują się do przemocy i symbolizują zniewolenie. Jak podkreślił Prezes IPN dr Karol Nawrocki w swym oświadczeniu w sprawie dekomunizacji przestrzeni publicznej, cyt. 'Władze Rosji próbują zarazem uzasadnić swą agresję, sięgając do najgorszych wzorców propagandy z czasów komunistycznych i do pseudohistorycznych argumentów... Jakże wymowne były zdjęcia, które obiegły świat w ostatnich dniach: rosyjski czołg z flagą MS zmierzający w stronę Chersonia' i dalej ‘Apeluję do samorządów o usunięcie z przestrzeni publicznej wszelkich nazw i symboli wciąż upamiętniających osoby, organizacje, wydarzenia bądź daty symbolizujące komunizm.... W to miejsce godnie upamiętnijmy prawdziwych Bohaterów.’ - napisali w petycji skierowanej do władz Wejherowa miejscowi radni Piotr Reszke, Marcin Drewa, Wojciech Wasiakowski oraz Teresa Skowrońska.

Jak podkreślili autorzy dokumentu, „takim wymownym symbolem minionych czasów w naszym mieście jest czołg T-34-85, który choć formalnie ma upamiętniać polskich żołnierzy z I Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte, to w istocie jest symbolem komunizmu i sowieckiej przemocy”.

- Należy też dodać, iż wspomniany pojazd jest radzieckiej konstrukcji i tego rodzaju czołgi służyły do pacyfikacji robotników i mieszkańców Poznania w czerwcu 1956 r, a takie w czasie powstania grudniowego 1970 roku na Wybrzeżu. Dzisiejsze obrazy z Ukrainy, gdzie rosyjskie czołgi wykorzystuje się do walki z bezbronną ludnością miast i wsi są dobitnym przykładem, że te pojazdy nie powinny być w żadnym przypadku eksponowane w polskich miastach – zaznaczyli rajcy.

Przytoczyli jednocześnie wypowiedziane kilkanaście lat temu słowa ks. dziekana Daniela Nowaka: „czołg nie jest pomnikiem, ale eksponatem".

Jak w odpowiedzi poinformował Bogusław Suwara, sekretarz Miasta Wejherowo, 24 maja 1970 roku u zbiegu ulic I  Brygady Pancernej WP i Ofiar Piaśnicy w Wejherowie, w 25 rocznicę zwycięstwa nad faszyzmem został wyeksponowany czołg T-34, którym w 1945 roku wjechali żołnierze I Brygady Pancernej Wojska Polskiego, by wyzwolić ziemię wejherowską spod okupacji niemieckiej.

- Od momentu ekspozycji minęło ponad pięćdziesiąt lat, a czołg stał się częścią historii miasta Wejherowa. Przywołując słowa ks. Dziekana Daniela Nowaka, iż „czołg nie jest pomnikiem, ale eksponatem" nie widzimy konieczności usuwania zabytkowego eksponatu z przestrzeni publicznej naszego miasta – zaznaczył przedstawiciel wejherowskiego ratusza.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

wejherowiakwejherowiak

2 0

Ci czołgiści pochodzili z Kresów Wschodnich. Po 17 września '39 wylądowali w sowieckich łagrach. Potem nie zdążyli do armii Andersa. A tablica mówi o tym wyraźnie 16:30, 13.05.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%