Zamknij

Chińska walka z kryptowalutami: kopią BTC w grobach

08:52, 17.06.2020 artykuł sponsorowany Aktualizacja: 08:52, 17.06.2020

Chiny nie są łaskawe dla entuzjastów kryptowalut. Komunistyczna partia rządząca krajem patrzy na coiny z dużą niechęcią odkąd w 2017 roku miał miejsce pierwszy bitcoinowy boom. Diametralny wzrost ceny Bitcoina spowodował, że rządzący krajem środka zabronili wszelkich aktywności związanych z kryptowalutami pod groźbą surowych kar.

Zakazy dotyczą także handlu na giełdzie. Nawet CFD trading jest wyjęty spod prawa, mimo że ich posiadacz kontraktów nie jest fizycznym właścicielem waluty

Z ww. powodów traderzy i inwestorzy nieustannie szukają sposobów na obejście prawa. Niektórzy skutecznie pozostają w cieniu i unikają kar, inni mają mniej szczęścia. W ostatnim czasie chińska policja wykryła dwa przypadki szczególnie kreatywnych kopaczy kryptowalut, o czym przeczytasz poniżej.

„Grób” jako przykrywka działalności

Proceder przyłapanych górników odbywał się w chińskim mieście położonym na północy — Daqing. Dwóch entuzjastów Bitcoina wykopało sobie coś na wzór grobowców, w których ukrywali cały sprzęt elektroniczny. Gdy policja przybyła na miejsce, zastała dwa tajemnicze kopce ulokowane na polu.

Jednak nie miały one nic wspólnego ze skomplikowanym morderstwem albo ponurym kultem rodem z dobrego serialu kryminalnego. Ukrywały wewnątrz dużo prostszą tajemnicę: robiły za kryjówkę dla wydobywców Bitcoina. Dwóch pomysłowych górników postanowiło w ten sposób ukryć się przed okiem władzy.

Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie jeden problem — nadmierne zużycie prądu. Przez nie zostali przyłapani.

Sprawę naświetliła policji pobliska firma, która zajmuje się wydobyciem ropy naftowej. Zgłoszenie dotyczyło nagłych spadków energii. Od razu wydały się podejrzane pracownikom przedsiębiorstwa. W dniu 26 maja policja zbadała sprawę i w ten sposób trafiła na dwa kopce.

Po krótkich oględzinach podejrzanego miejsca służby mundurowe trafiły na wejście pod ziemię w pobliżu jednego z „grobów”. Policjanci częściowo odkopali mogiłę i przekonali się, że ukrywała kopalnię Bitcoina. Dalsze śledztwo wykazało, że kreatywni górnicy kradli prąd z pobliskiej sieci elektrycznej, co było bezpośrednim powodem spadków napięcia.

Tego typu przypadków jest w Chinach dużo więcej, o czym na bieżąco informują lokalne media.

Pod psią budą

Inwencją twórczą wykazał się także inny wydobywca Bitcoina. W tym samym tygodniu, w prowincji Heilongjiang, policja przyłapała na gorącym uczynku kolejnego nielegalnego kopacza. Tym razem przykrywkę stanowiła jedna z klatek dla psów, w których mieszkały niczemu niewinne czworonogi.

Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, szybko odkryli nielegalny proceder. W ziemi znajdowały się włazy, a pod nimi profesjonalny sprzęt do wydobywania kryptowalut. Tego dnia służby mundurowe zabezpieczyły 54 instalacje górnicze i zabrały je na komisariat razem z właścicielem.

Podobnie do panów od grobów, odpowie za kradzież prądu. Wbrew pozorom nie są to małe kwoty, ponieważ zasilenie tak dużej liczby koparek wymaga ogromnej ilości energii elektrycznej.

Wzrost nielegalnych przedsięwzięć związanych z Bitcoinem i altcoinami władze przypisują niedawnemu wzrostowi cen tych aktywów. Ludzi kusi szansa wzbogacenia się na kolejnym boomie kryptowalutowym.

Wedle najbardziej pozytywnych opinii ekspertów Bitcoin w 2020 roku osiągnie cenę nawet 100 tys. dolarów.

Chiny niebem dla kopaczy kryptowalut

Państwo środka w 2019 roku ujawniło, że jednak zniesie wstępne zakazy wydobywania kryptowalut, mimo że pozostałe aktywności z nimi związane pozostają nielegalne. Była to wyjątkowo dobra wiadomość dla kopaczy, ponieważ opłata za energię elektryczną w Chinach jest znacznie niższa niż w innych krajach. Dzięki temu koszt wydobycia Bitcoina w stosunku do jego ceny jest bardzo atrakcyjny.

W efekcie kopanie kryptowalut w Chinach stało się bardzo popularne wśród entuzjastów coinów i zajmują się nim nie tylko lokalni przedsiębiorcy. Coraz więcej firm zagranicznych tworzy prywatne kopalnie w państwie środka i wyprzedza w ten sposób konkurencję z Europy. Praktyka ta rozrosła się do tego stopnia, że wydobywanie Bitcoinów własnym sumptem w innych miejscach świata stało się zupełnie nieopłacalne.

Wspieranie wydobycia przez rząd

Komunistyczna partia Chin nie pozostaje obojętna na coraz większą popularność kryptowalutowych biznesów w ich kraju. Prawdopodobnie widzi w nich możliwość ogromnego zysku.

Rząd ostatnio potwierdził swoje wsparcie dla wydobycia. Zezwolił na budowę elektrowni wodnej w dzielnicy Ya'an, w mieście Sichuan. Miejscowość jest dobrze znana jako stolica światowego kopania Bitcoinów. Kopalnie założyła w nim nawet firma Bitmain, czyli jeden z największych graczy w branży.

Lokalne władze regularnie wprowadzają nowe reformy, dzięki którym wydobycie kryptowalut staje się jeszcze tańsze i lepsze.

Nowe ułatwienia i inwestycje mają na celu poprawę regionalnej gospodarki. Zapewniają nowe miejsca zatrudnienia dla mieszkańców i tworzą zrównoważoną infrastrukturę dla rozwoju technologii blockchain. Wygląda na to, że taka polityka bardzo się Chinom opłaca.

Wedle najnowszych statystyk prowincja Sichuan jest odpowiedzialna za niemal 10% sumy wydobywanych Bitcoinów na świecie.

(artykuł sponsorowany)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%