Przy dworcu w Redzie stanęła pierwsza w historii powiatu wejherowskiego samodzielna jadłodzielnia. Inicjatorzy jej powstania chcą przyczynić się do ograniczenia marnotrawienia żywności.
52 kilogramy - tyle przeciętnie każdy Polak w ciągu roku wyrzuca jedzenia. Do koszy na śmieci najczęściej trafiają wędliny, pieczywo, warzywa oraz owoce. Negatywny trend mają odwrócić jadłodzielnie, które powstają w różnych częściach kraju. Przeszklona lodówka, w której można zostawić nadwyżki żywności, od kilku dni dostępna jest również w Redzie.
- Na swoim przykładzie zauważyłem, że nierzadko zdarza mi się marnować żywność - mówi Leszek Chamerski, inicjator redzkiej jadłodzielni, która funkcjonuje pn. „Smaczny przystanek”. - Poza tym prowadzę lokal przy dworcu, gdzie błąka się wiele głodnych i zmarzniętych osób. Można im pomóc, pozostawiając w ogólnodostępnej lodówce jedzenie.
Jak działa redzka jadłodzielnia? Ktoś, kto ma za dużo jedzenia – zostawia je. Ktoś, kto potrzebuje, ma na coś ochotę – po prostu to bierze. Regulamin umieszczony na drzwiach lodówki informuje, że na półkach można zostawić praktycznie wszystko, z wyłączeniem alkoholu. Ważne, aby żywność była zapakowana i nieprzeterminowana.
- Żywność, która pojawia się w lodówce, zazwyczaj znika w ciągu kilku godzin - zapewnia Leszek Chamerski. - Jest to punkt samoobsługowy, więc zapraszamy redzian do jego współtworzenia, a także do współodpowiedzialności za to miejsce. Dzielmy się tym, co mamy w nadmiarze.
Redzka jadłodzielnia przy dworcu, a dokładniej przy popularnym lokalu „Gbùrka”, zamontowana została w minioną sobotę. Jej funkcjonowanie uzależnione jest w głównej mierze od mieszkańców i ich chęci przekazywania nadwyżek żywności.
0 4
Ludzie podobno byli kiedyś tak biedni że jadali ranty od pizzy.