Wszystko zaczęło się, gdy w czwartek Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie, że aborcja w przypadku, gdy płód ma nieodwracalne wady, jest niezgodna z konstytucją.

Na ulice miast w całej Polsce wyszli ludzie, którzy nie zgadzają się z zaostrzeniem prawa aborcyjnego. Uważają, że jest to odbieranie praw obywatelskich i ograniczenie wolności.

Dziś - w poniedziałek - manifestanci po raz kolejny spotkali się na Placu Jakuba Wejhera, aby głośno wyrazić swój sprzeciw przeciwko partii rządzącej. Zapalili znicze przed drzwiami Biura Poselskiego Prawa i Sprawiedliwości.

Wśród wykrzykiwanych haseł nie zabrakło też tych "niewybrednych", jak "J...ć PiS!". Manifestujący przeszli ulicami miasta, częściowo blokując ruch. Przy łączyli się do nich kierowcy, którzy jadąc samochodami, naciskając na klaksony wyrażali swoją solidarność z protestującymi i swój sprzeciw przeciwko zaostrzenia prawa aborcyjnego.

Protesty - zgodnie z zapowiedziami organizatorów i uczestników - będą odbywać się przez kolejne dni.