W dniu wczorajszym czterech ratowników medycznych i lekarz z wejherowskiej przychodni Sim-Med wyruszyli z pomocą na Ukrainę. Zbiórka została przygotowana w bardzo szybki i dokładny sposób.
Tylko 5 dni trwało przyjmowanie darów od mieszkańców, w których znalazły się materiały opatrunkowe takie jak gazy, bandaże, stazy taktyczne, leki przeciwbólowe dla dorosłych i dzieci, folie NRC oraz rękawiczki. O całość leków specjalistycznych we własnym zakresie zadbał już Sim-Med Wejherowo. Akcja została przeprowadzona w porozumieniu z Fundacją Misja Medyczna oraz Ogólnopolskim Stowarzyszeniem Szpitali Prywatnych. Asortyment, który wiozą ze sobą medycy trafi bezpośrednio do szpitali udzielających pomocy, został on starannie posortowany i opisany.
fot. FB Sim-Med Przychodnia
"Zdajemy sobie doskonale sprawę z tego, że zagrożenie jest ogromne, ponieważ na miejscu jest bardzo niebezpiecznie, jednak chęć pomocy drugiemu człowiekowi, który znalazł się w tak ciężkiej sytuacji jest silniejsza od nas dlatego podjęliśmy decyzję o tym, żeby ta misja medyczna się odbyła. Jest to pomoc z bezpośredniego kontaktu z Ukrainy, bez informacji z mediów społecznościowych, ale od osób, które są aktualnie na froncie." - mówi Szymon Borodziuk - ratownik medyczny i właściciel Sim-Med Wejherowo.
fot. FB Sim-Med Przychodnia
Transport w postaci dwóch samochodów osobowych i jednej wyposażonej karetki ruszył wczoraj o godzinie 09:00 z Wejherowa. W skład zespołu wchodzi lekarz Mateusz Żaboklicki oraz czterech ratowników medycznych. Wiozą nie tylko sprzęt, leki, materiały opatrunkowe i swoją fachową pomoc, ratownicy posiadają również informacje, że na miejscu czekają pacjenci onkologiczni. Być może kilku z nich uda się przewieźć przez granicę w bezpieczne miejsce czyli do jednego z krakowskich szpitali. Natomiast karetka pogotowia zostaje na Ukrainie aby nieść pomoc medyczną tym, którzy ucierpieli w wyniku wojny.
fot. FB Sim-Med Przychodnia
fot. FB Sim-Med Przychodnia