Zamknij

Jubileusz Doradztwa Rolniczego w Lubaniu. Wywiad z dyrektorem PODR- Andrzejem Dolnym

14:00, 28.07.2017

Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Lubaniu obchodził swój jubileusz. Jednostka powróciła do źródeł. 15 maja 1957 roku, uchwałą ówczesnego Wydziału Rolnictwa i Leśnictwa Wojewódzkiej Rady Narodowej w Gdańsku, nakazano zorganizować w Lubaniu Rolniczy Rejonowy Zakład Doświadczalny. Podjął się tego dyrektor Tadeusz Maderski. 

Rok wcześniej podobna placówka powstała Starym Polu. Rychło okazało się, że warunki w tych dwóch miejscach to różne światy. W Starym Polu dominują ciężkie w uprawie, ale nadzwyczaj żyzne żuławskie czarnoziemy, w Lubaniu - kaszubskie piaski, żwiry i kamienie pozostałe po skandynawskich lodowcach.

Dyrektor Maderski po tym, jak zobaczył wiejską drogę, stary folwark z parterowym domkiem, drewnianą stodołą, magazynem zbożowym z kamienia, chlewnią, oborą, budynkiem gospodarczym z 35 końmi i jednym traktorem, 120 hektarów pola obsiane żytem i owsem, czarno-białe krasule na łąkach pomyślał, że musi zostać rewolucjonistą. 

To była pierwsza lubańska rewolucja

Dyrektor wiedział, że nie tylko gleba, także warunki jej uprawy, w tym klimatyczne, nie sprzyjają w tym miejscu rolnikom. To nie płaskie jak stół żuławskie poldery, tylko górki, pagórki, lasy, laski i jeziora. Okres wegetacji roślin krótki, bo przymrozki mogą zaskoczyć zarówno późną wiosną, jak i wczesną jesienią, zimy mroźne i śnieżne, a wiosna nadchodzi dwa tygodnie później niż w Polsce centralnej. Mimo to szukał, wraz z grupą podobnych sobie entuzjastów, nowych, najlepszych rozwiązań. Dlaczego uprawia się tylko żyto, owies i ziemniaki? Po kilku latach doświadczeń udowodnili, że można siać także pszenicę (specjalne odmiany), lucernę, groch, jęczmień i mieszankę zbożowo-strączkową na pasze, nazwaną wkrótce mieszanką lubańską.

Powiększano stan posiadania. Doszły folwarki w Będominie, Zielenienie, Bukowym Polu, grunty z Państwowego Funduszu Ziemi i od rolników. W Zieleninie założono 70 ha użytków zielonych (od 1972 sztucznie nawadnianych), w Grabówku 120 ha pastwisk dla owiec. Wznoszono również budynki inwentarskie dla trzody chlewnej. W Lubaniu powstała nowoczesna obora na 200 krów oraz budynki dla cieląt i jałówek, a w Grabówku 3 owczarnie na 600 sztuk.

Zajęto się sadownictwem. Prace w doświadczalnym sadzie w Lubaniu wykazały, że na kaszubsko-kociewskim terenie najlepsze wyniki daje uprawa jabłoni i wiśni.

Krzewienie nie tylko roślin, ale i wiedzy

Kiedy każdy mógł się przekonać naocznie, że ośrodek ma liczące się wyniki, przyszedł czas na krzewienie tej wiedzy w regionie. Prócz prowadzenia badań doświadczalno-naukowych, pojawiła się potrzeba organizowania służb oświatowych w terenie. W 1975 roku uruchomiono Dział Doświadczalnictwa Terenowego z kilkoma punktami konsultacyjnymi w powiatach.  W 1968 roku powołano państwową służbę doradztwa specjalistycznego – odtąd w każdym powiecie pracowało po 2 inspektorów – agrotechnik i zootechnik. W międzyczasie nazwa placówki zmieniła się na Wojewódzki Ośrodek Postępu Rolniczego. W 1982 roku przejął on gminną służbę rolną, co ułatwiło kompleksową działalność w zakresie wdrażania, upowszechniania, doradztwa i szkoleń. W samym Lubaniu organizowano szkolenia, seminaria i konferencje dla zainteresowanych postępem i nowymi technologiami. Przeprowadzano też konkursy mające na celu pokazanie najlepszych producentów, najokazalsze obiekty i najciekawsze rozwiązania w gospodarstwach rolnych. Inspektorzy WOPR opracowywali plany przekształcania gospodarstw z produkcji wielokierunkowej na specjalistyczną i pomagali je realizować. Dla wzmocnienia związków ze środowiskiem wiejskim, zaczęto organizować Otwarte Dni, które niebawem przekształciły się w Tydzień Otwartych Drzwi. Podczas Tygodnia w  1987 roku odbyła się I Wojewódzka Wystawa Zwierząt Hodowlanych – impreza cykliczna, do której wkrótce dołączyły Targi Rolno-Spożywcze. Regionalne Targi i Wystawy systematycznie rozwijają się i gromadzą z każdym rokiem coraz więcej wystawców oraz zwiedzających.

Gdańskie przenosiny, czyli druga rewolucja

Decyzją Wojewody Gdańskiego z dnia 31 grudnia 1990 roku powołano Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Gdańsku Lipcach. Przeniosła się tam dyrekcja, administracja, oraz działy: ekonomiki, szkoleń i WGD. Gospodarstwo dydaktyczno-produkcyjne w Lubaniu zostało sprywatyzowane, a przy Ośrodku pozostało jedynie 40-hektarowe gospodarstwo rolne, pasieka i budynki towarzyszące.  Kiedy w 1991 roku Polska podpisała układ stowarzyszeniowy ze Wspólnotami Europejskimi, nowym wyzwaniem dla służb doradczych stało się przygotowanie rolników i mieszkańców wsi do integracji z Unią Europejską. Na czoło wysunęły się zagadnienia związane z gospodarką prorynkową. Dnia 1 maja 2004 Polska stała się członkiem Unii. Od tej pory jednym z głównych zadań WODR stała się pomoc we wdrażaniu instrumentów Wspólnej Polityki Rolnej. Praca doradców skupiała się na pomocy rolnikom w ubieganiu się o płatności bezpośrednie i dofinansowanie ze środków kolejno uruchamianych programów dla rolnictwa. Pojawił się też program dywersyfikacji dochodów mieszkańców wsi poprzez inne niż rolnictwo dziedziny, np. agroturystykę, różnego typu usługi.

Trzecia rewolucja,czyli powrót do źródeł

W 2016 roku Zarząd Województwa Pomorskiego postanowił przenieść główną siedzibę PODR do Lubania, gdzie został wybudowany nowoczesny obiekt. Jego uroczyste otwarcie nastąpiło 22 lipca 2016 roku.

Obecnie PODR jest jednostką podległą bezpośrednio Ministrowi Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Tworzą go: centrum w Lubaniu, oddział w Starym Polu, oddział w Słupsku i 16 Powiatowych Zespołów Doradztwa Rolniczego: Bytów, Chojnice, Człuchów, Gdańsk, Kartuzy, Kościerzyna, Kwidzyn, Lębork, Malbork, Nowy Dwór Gdański, Puck, Słupsk, Starogard Gdański, Sztum, Tczew i Wejherowo.

 

 

O planach związanych z wyzwaniami współczesności z dyrektorem PODR Andrzejem Dolnym rozmawia Anna Kłos.

Jakie główne cele PODR w Lubaniu chce realizować?

- Są różne dziedziny, w których jesteśmy aktywni. W sferze ekonomicznej najważniejsza jest pomoc rolnikom w maksymalnym wykorzystaniu środków wsparcia pozarynkowego, przede wszystkim dopłat obszarowych, programów rolnośrodowiskowych oraz skierowanych na działania inwestycyjne.  

A tradycyjne doradztwo?

- Gdy rolnik nauczy się uzyskiwać dodatkowe pieniądze z zewnątrz i dołoży dochody własne, będziemy mu doradzać jak je wykorzystać, aby podnieść opłacalność produkcji. Składa się na to racjonalne jej planowanie, stosowanie środków plonotwórczych w optymalnych terminach i dawkach, właściwe bilansowanie i dostosowywanie dawek żywieniowych w przypadku produkcji zwierzęcej. Wytłumaczymy, jak tworzenie grup producenckich obniża koszty. Działania doradcze obejmują też perspektywę długookresową – szczególnie promocję technologii innowacyjnych.

Jak ta promocja ma się odbywać?

- Poprzez organizowanie dla rolników konferencji tematycznych, pokazów, wystaw, prowadzenie wdrożeń, demonstracji, a także indywidualne doradztwo.

Czy istniejąca baza PODR-u  jest wystarczająca do realizacji tych dydaktycznych celów?

- Nie do końca. Już realizujemy modernizacje i przebudowy, a w przyszłym roku planujemy kolejne. W Starym Polu potrzebne są profesjonalne sale wykładowe zaopatrzone w nowoczesną sieć audiowizualną, które przy połączeniu pomieszczą 250-300 osób. Nie można być wiarygodnym, ucząc rolników nowatorskich metod, korzystając przy tym ze sprzętu, który chrypi i rzęzi albo nagle się wyłącza. Potrzebna jest przebudowa korytarza tak, aby mieściły się tam swobodnie stoiska firm demonstrujących nowości dla rolnictwa, w tym sponsorskie. W Lubaniu planujemy termomodernizację, pozyskiwanie ciepła poprzez pompy cieplne, fotowoltaikę oraz energię wiatru. Kiedy to zrealizujemy, z tych 100 tys. złotych wydawanych rocznie na ogrzewanie, zaoszczędzimy aż 90 procent. Zaoszczędzone pieniądze mamy zamiar przeznaczyć na uzupełnienie parku maszynowego i podwyżki wynagrodzeń pracowników – dawno nie było nawet regulacji.

Uważa Pan, że to wszystko się uda?

- Wszystko zależy od pieniędzy. Otrzymujemy dotacje z Ministerstwa Rolnictwa, mamy także dochody własne. Jednym i drugim gospodarujemy bardzo rozważnie.

Co musicie zrobić, aby minister Krzysztof Jurgiel chciał w Was zainwestować?

- Musimy odrodzić markę doradztwa. Przez ostatnie lata byliśmy gorszym bratem doradztw firm prywatnych. Pora to zmienić. Jako służby państwowe mamy możliwość porównywania i oceniania nowinek oferowanych rolnikom. Przykładowo: wystąpiły przypadki wymrożeń zbóż, których można było uniknąć. Są różne odmiany zbóż, w tym odporne na wymrożenia, ale rolnik musi o tym wiedzieć, a nie ulegać presji. Prywatne firmy nastawione są tylko na zysk, czyli sprzedaż. My porównujemy różne oferty, jesteśmy otwarci na innowacje, ale nie ulegamy natarczywym naciskom ani modom. Naszym zadaniem jest wykreowanie wiarygodnej marki ogólnokrajowej – z pełną informacją o produkcie. Mamy do tego wykształconych, doświadczonych pracowników. Jesteśmy obecni w każdej gminie.

Nie widzicie potrzeby uzupełniania tego grona?

- Chcemy uzupełnić grono naszych pracowników o specjalistów ds. rybactwa – morskiego i śródlądowego, warzywnictwa, kwiaciarstwa. A przede wszystkim chcemy kształcić młodych doradców.

W jaki sposób?

- Od połowy czerwca realizujemy Program dla Młodego Doradcy. Składa się z trzech etapów: pola, szkoleń wewnętrznych i zewnętrznych. Studia pokazują młodemu człowiekowi, gdzie jaką wiedzę można znaleźć, ale najważniejszym zadaniem doradcy jest przenosić nowe pomysły na wieś, więc uczymy go nawiązywania kontaktu z rolnikami. Przekonujemy, że wszystko jest ważne: wyczuwanie miejscowych autorytetów, nawiązywanie z nimi porozumienia, nawet ubiór i sposób wysławiania się. Najważniejsza jest jednak przekazywana wiedza – nie wystarczy ta podręcznikowa czy tzw. gazetowa – trzeba być zawsze o pół kroku do przodu. Pamiętajmy, doradztwo to nie zawód – to pasja.

Materiał był pierwotnie opublikowany w 53 numerze Expressu Biznesu.

(Anna Kłos)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
0%