12,5 sezonów spędziłeś między słupkami w Gryfie Wejherowo. Po tym sezonie postanowiłeś zawiesić rękawice na przysłowiowym kołku.
- Nie planuję już nigdzie grać. Może amatorsko spróbuję jeszcze u siebie w Pucku. Ale nigdzie w wyższych ligach.
Jaki klub masz na myśli w powiecie puckim?
- Jestem wychowankiem Zatoki Puck. To jedyny wybór, jaki mogłem brać pod uwagę. Jestem po rozmowach z klubem.. Nie wiem czy będę grał, czy tylko pomagał z grupami młodzieżowymi. Co do grania, to zobaczymy jak czas pozwoli.
Ostatni mecz na Wzgórzu Wolności rozegrałeś 17 czerwca 2021 roku w zwycięskim meczu z Sokołem Kleczew (1:0). W komentarzach w mediach społecznościowych wyczytałem takie opinie, że jesteś legendą wejherowskiego klubu. Jak reagujesz na takie określenia?
- Jak czytam takie komentarze, to jest miło. Ale czy jestem legendą? To kwestia różnych opinii. Fajne jest to, że coś zostawiłem po sobie w tej drużynie. Może, jak klub będzie obchodził 200-lecie, to ktoś zobaczy mnie na tych zdjęciach.
Grając w barwach Gryfa przez kilkanaście lat widziałeś wiele zmian personalnych w klubie. Czy z którymś z zawodników złapałeś najlepszy kontakt?
- Z chłopakami to praktycznie z każdym jest jakiś kontakt. Z innymi większy, a z innymi mniejszy.
Który sezon spędzony w Gryfie najmilej będzie wspominał? Ten pucharowy?
- To był dobry sezon 2011/2012 przez pryzmat Pucharu Polski i awansu do II ligi. Fajny był też sezon, w którym bodajże po rundzie jesiennej mieliśmy 13 punktów. A wiosną chyba przegraliśmy już tylko jeden mecz. Byliśmy jedną z lepszym drużyn z Garbarnią Kraków w drugiej części sezonu.
Pierwszy raz do Gryfa trafiłeś w sezonie 2003/2004. Potem były Kaszuby Połchowo, Lechia Gdańsk, Orkan Rumia, Start Mrzezino i ponownie od 2010/2011 WKS. Na podstawie danych ze strony 90minut.pl wyliczyłem, że w barwach żółto-czarnych rozegrałeś ponad 200 spotkań.
- Może być coś koło tego.
Dlaczego wybrałeś pozycję bramkarza? Były bramkarz Liverpoolu Bruce Grobbelaar powiedział kiedyś, że „dobry bramkarz musi mieć coś z idioty". Zgadzasz się z tym?
- (śmiech) Coś w tym jest. Nie każdy zawodnik włoży nogę, tam gdzie bramkarz wsadzi głowę. Ale o takich rzeczach nie myśli się na boisku. Jesteś po to w tej bramce, żeby nie wpuścić gola.
Byłeś piłkarzem, którego omijały poważniejsze kontuzje.
- Tak. Chyba drugi sezon u trenera Nicińskiego po awansie zerwałem przyczep. Ale w miarę szybko doszedłem do siebie.
Pamiętasz jaka była twoja najładniejsza interwencja?
- Miałem to szczęście, że jak byłem w Gryfie, to owszem zdarzało się popełniać błędy, jak każdy, ale takiego większego babola nie pamiętam. A co do interwencji, to właśnie po moim ostatnim meczu dla Gryfa, to w komentarzach wyczytałem, że Łukasz Nadolski przypomniał mój obroniony rzut karny w meczu z Niepołomicami. Była to ważna interwencja, bo gra toczyła się o utrzymanie w II lidze.
Były jakieś drużyny przeciwko, którym nie lubiłeś grać?
- Nie. Nie przypominam sobie.
Jak będziesz wspominał Gryfa?
- Na pewno dobrze. Jak czas pozwoli, to będę przyjeżdżał na mecze w roli kibica. Gryf to jednak 12 lat mojego życia. Zawsze będzie mnie ciągnęło na Wzgórze Wolności.
Jeden z piłkarzy Gryfa kiedyś przyznał, że w wejherowskim klubie mimo skromnych środków finansowych, to atmosfera jest dobra.
- Budżet Gryfa jest jaki jest. Ale te wyniki, które przez parę lat osiągaliśmy w tej II lidze, to przede wszystkim bazowały na dobrej atmosferze.
Nie wiem, czy ktoś zadał tobie kiedyś takie pytanie. Której bramki na Wzgórzu Wolności bardziej lubiłeś bronić?
- To zależy od pogody. Mecz wolałem zaczynać na bramce bliżej parkingu. Meczy były rozgrywane w godzinach popołudniowych. O tej porze słońce było u góry, więc widoczność była dobra. Później zachodziło i między drzewami świeciło prosto w oczy.
Na koniec. Trwa UEFA EURO 2020. Kto twoim zdaniem ma największe szanse na tytuł?
- O Polakach nie będę się wypowiadał. Po pierwszej fazie grupowej fajnie grali Włosi i cały czas grają. Dobrze selekcjoner dysponuje siłami swojego zespołu. Bardzo podobali mi się Czesi w meczu z Holandią. Fajnie byłoby, gdyby coś więcej zrobili.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz