2 rzuty karne, dwie czerwone kartki, kibice na murawie po meczu – tak wyglądał decydujące spotkanie Arki Gdynia, która dzięki wygranej z Termalicą Bruk Betem Nieciecza wraca do polskiej Ekstraklasy.
Gdyńscy piłkarze wchodzili w ten sezon jako najwięksi przegrani poprzednich rozgrywek. Zaczął go na ławce trenerskiej Wojciech Łobudziński, żeby zostać tymczasowo zastąpionym przez Tomasza Grzegorczyka, ale to ostatecznie Dawid Szwarga nie notując porażki, wprowadza Arkę Gdynia na kilka kolejek przed końcem sezonu do Lotto Ekstraklasy.
Mecz o podwójną stawkę
Gdynianie przystępowali do niezwykle ważnego meczu przeciwko Termalice bez Filipa Kocaby (zawieszony za nadmiar żółtych kartek), który stanowił o sile zespołu w środku pola. Dawid Szwarga od pierwszej minuty desygnował do gry następujący skład: Węglarz, Navarro, Celestine, Marcjanik, Gojny, Gaprindaszwili, Jakubczyk, Rzuchowski, Sidibe, Oliveira, Sobczak.
Choć to rywale objęli prowadzenie w 35. minucie po pięknym golu Fassbendera. Natomiast gospodarzom udało się odpowiedzieć jeszcze przed przerwą i to dwukrotnie. Dwa razy świetnie rzut karny wykorzystał Szymon Sobczak, zdobywając w tych rozrywkach 13 bramek.
W drugiej odsłonie Arka kontrolowała wynik, ale nie brakowało emocji na murawie i przy ławkach rezerwowych obu zespołów. W końcówce czerwoną kartkę za faul taktyczny obejrzał Marc Navarro, bo napastnik rywali wychodził sam na sam z Węglarzem. Po kilku minutach drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał zawodnik gości – Dominik Biniek.
Mimo osłabieni z obu stron wynik się nie zmienił i Arka wygrała 2-1, zapewniając sobie powrót do Ekstraklasy po pięciu latach gry w 1 lidze. Znacznikiem, jak ogromny i oczekiwany był to sukces świadczy fakt, że po końcowym gwizdku gdyńscy kibice wbiegli na murawę, świętując razem z piłkarzami i trenerami.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz