Nie wiadomo, czy to magia świąt sprawiła, czy to zwykła ludzka życzliwość. Jedno jest pewne - apel matki umierającego chłopca nie pozostał bez odzewu. Najpierw w domu Przemka pojawiła się Szczecińska Liga Superbohaterów, a potem przyjechała grupa strażaków ochotników.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz