Blisko 3 promile alkoholu miał 47-letni kierowca chryslera, który około godz. 20:30 na Alei Niepodległości w Sopocie wjechał na barierkę oddzielającą jezdnię od chodnika i na niej zawisł. Przejeżdżający obok 36-letni rowerzysta natychmiast zareagował, a widząc, że kierowca auta jest nietrzeźwy, uniemożliwił mu dalszą jazdę, nie pozwolił mu odejść z miejsca i zaalarmował policjantów. Kierujący próbował jeszcze odjechać autem, a później odejść pieszo z miejsca zdarzenia, ale dzięki zdecydowanej postawie świadka mu się to nie udało.
Policjanci zatrzymali ujętego 47-letniego kierowcę chryslera i od razu wyczuli od niego silną woń alkoholu. Przeprowadzane badanie stanu trzeźwości wykazało, że mieszkaniec Sopotu ma ponad 2,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Sprawcy zostało zatrzymane prawo jazdy, a samochód odholowano na parking policyjny.
Policjanci ustalili też, że 47-latek był już w przeszłości prawomocnie skazany za jazdę w stanie nietrzeźwości. Zatrzymany mężczyzna w rozmowie z policjantami drogówki przyznał się do jazdy w stanie nietrzeźwym i tłumaczył, że jechał do Gdyni po kwiaty dla swojej znajomej. Zaraz po zatrzymaniu został on osadzony w areszcie.
47-letni sprawca usłyszał zarzut jazdy w stanie nietrzeźwości, będąc już wcześniej prawomocnie skazany za prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości.
Z wejherowa10:10, 27.02.2019
0 0
TO MORDERCA ! Taki *%#)!& powinien stracic prawko i na 5 lat do *%#)!& ! TAkie mendy pijacy jezdza po naszych drogach mordujac niewinnych ludzi 10:10, 27.02.2019