Strażacy i strażnicy interweniowali w lesie przy ulicy Roszczynialskiego w Wejherowie, a dokładniej w obrębie koczowiska dla bezdomnych. Młodzi mężczyźni właśnie tam odzyskiwali miedź z kabli. Czarny dym, unoszący się nad okolicą, zaniepokoił mieszkańców.
Do zdarzenia doszło we wtorek około godz. 13:20. Straż pożarną zawiadomili zaniepokojeni mieszkańcy, których obawę wzbudził ciemny dym. Na miejscu pojawili się nie tylko strażacy, ale i strażnicy. Okazało się, że w lesie od dłuższego czasu wypalane są miedziane kable.
W obrębie ogniska znajdowało się dwóch młodych mężczyzn, którzy nie przyznali się do wzniecenia ognia. 22-letni mieszkaniec Kąpina i 21-letni wejherowianin byli bardzo agresywni. Mężczyźni, którzy mieli osmolone ręce i ubrania, zapewniali, że przyszli wyłącznie w odwiedziny do bezdomnych, a ogień wznieciły inne osoby, które na widok mundurowych uciekły.
Strażnicy miejscy nie uwierzyli w ich wyjaśnienia. W związku z tym zaproponowali im mandaty karne, ale mężczyźni odmówili ich przyjęcia. Sprawa ma znaleźć swój finał w sądzie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz