Z Krzysztofem Kacnerskim, strongmanem i trenerem personalnym, rozmawia Hemi Andrzej Sikorra.
Może na początek powiesz kilka słów o sobie?
- Urodziłem się w 1985 roku w Gdańsku. W Wejherowie mieszkam od kilku lat i tu trenuję w Wejherowskim Klubie Kulturystycznym i Sportów Siłowych „Apollo”. Tu jestem także trenerem personalnym.
Od czego wszystko się zaczęło?
- Tak naprawdę zaczęło się to już w szkole podstawowej, gdzie uprawiałem różne dyscypliny sportu. Ale głównie tańczyłem breakdance i tym zajmowałem się przez ok. pięć lat. To pozwoliło mi uzyskać atletyczną sylwetkę oraz niesamowitą sprawność fizyczną.
Ale jak to się ma do strongmenów, skąd ten pomysł?
- Po prostu na jednym z kanałów telewizyjnych obejrzałem zawody strongman i postanowiłem też spróbować swoich sił. Rozpocząłem treningi w piwnicy na sprzęcie wykonanym własnoręcznie. Nie powstrzymały mnie nawet sprzeciwy mieszkańców, którzy doprowadzili do eksmisji mojej siłowni przez pracowników administracji.
Kiedy zadebiutowałeś?
- Było to w 2007 roku. Wystartowałem jako amator w zawodach strongman w Łebie (wygrałem je) i od tej pory startuję każdego roku w około piętnastu zawodach w sezonie. Oczywiście teraz już jako zawodowiec.
Startowałeś tylko w Polsce, czy też poza granicami kraju?
- Za granicą też. Między innymi w USA jako członek Kadry Polskiej w bardzo prestiżowych zawodach Arnold Classic w kategorii do 105 kg. Na koncie ma też start w Mistrzostwach Świata w Ukrainie oraz wiele innych startów w różnych krajach Europy.
Wymień zatem kilka tytułów, jakie zdobyłeś...
- Trzykrotny Mistrz Polski Amatorów, Wicemistrzostwo Europy Strongman w parach, Wicemistrz Polski Strongman do 105 kg oraz wiele innych.
Co chciałbyś przekazać naszym Czytelnikom?
- Jako trener personalny serdecznie namawiam do rozpoczęcia przygody z jakimkolwiek rodzajem sportu, ponieważ ma to olbrzymi wpływ na nasze zdrowie oraz samopoczucie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz