Bez zdobyczy punktowej z Kościerzyny wrócili wejherowscy szczypiorniści. W 4. kolejce I ligi w grupie „A” Tytani Wejherowo na wyjeździe przegrali z Sokołem.
Wejherowianie, którzy w osłabieniu przyjechali do Kościerzyny (zabrakło kontuzjowanego Radosława Sałaty) już od pierwszych minut chcieli narzucić swoje tempo gry, jednak to gospodarze otworzyli wynik spotkania. Sokół od 3. minuty prowadził 2:0. W kolejnych 180 sekundach Tytani dali swoją odpowiedź i po trafieniach Sławomira Jurkiewicza oraz Tomasza Bartosia na tablicy widniał remis 2:2.
W tym momencie rozegrał się swoisty dramat dla podopiecznych Roberta Wicona. Sędziowie najpierw ukarali karą dwuminutową Jurkiewicza, za chwilę Przemysława Warmbiera, a Tytani grając w osłabieniu stracili dwie bramki. Chwilę później, bo w 10. minucie kolejną karę dwuminutową otrzymał Jurkiewicz oraz Bartoś i kolejny raz gospodarze powiększyli swoją zdobycz punktową. Decyzje sędziów mocno zdenerwowały żółto – czerwonych, którzy od tego momentu zaczęli grać bardzo nierówno. W 12. minucie przegrywali jeszcze jedną bramką (5:6), ale w kolejnych fragmentach gry, to piłkarze Sokoła dyktowali warunki. Ostatecznie do przerwy prowadzili z wejherowianami 19:12.
W drugiej części Tytani zagrali dużo mądrzej i przede wszystkim spokojniej. Potrafili dobrze ustawiać się w obronie i wykorzystywali dogodne sytuacje w ataku, których nie potrafili wykorzystać w pierwszej części meczu. Przebieg gry w drugiej połowie to praktycznie bramka za bramką. Choć Tytani zbliżyli się do rywala na trzy oczka (24:27), to jednak na więcej nie pozwolili im piłkarze Sokoła Kościerzyny. Ostatecznie gospodarze wygrali całe spotkanie 35:31 i zajęli fotel lidera. Tytani po tej porażce zajmują siódme miejsce w lidze.
- W pierwszej połowie zabrakło nam przede wszystkim koncentracji - przyznał na pomeczowej konferencji prasowej Robert Wicon, trener Tytanów Wejherowo. - Drużyna z Kościerzyny absolutnie niczym mnie nie zaskoczyła. Zagrali dokładnie tak, jak przewidziałem i przekazałem to moim zawodnikom. Nasza obrona zaspała i grała bardzo niemrawo. W ataku mieliśmy bardzo dobrze wypracowane sytuacje, ale jak wspomniałem wcześniej, zabrakło koncentracji przy rzucie. Na takiego rywala jak Sokół nie możemy nie trafiać aż tylu dogodnych sytuacji jakie mieliśmy. Było ich zdecydowanie za dużo. W drugiej połowie zagraliśmy już na swoim dobrym poziomie. Zespół zagrał tak jak powinien od samego początku. Błędów było dużo mniej z czego się cieszę. Niestety przy ich przewadze trzy bramkowej znowu na własne życzenie nie trafiamy w dogodnych sytuacjach, a rywale to wykorzystali i znowu nam odskakiwali. Na temat sędziowania nie chcę się wypowiadać, ale początkowy fragment gry sprawił, że grało nam się bardzo nerwowo.
Wejherowianie wystąpili w składzie: Nowosad, Cholcha – Jurkiewicz (8), Warmbier (6), Bartoś (5), Wejher (3), Wicki (2), Koss (2), Rompa (2), Bury (1), Mikołaj Sałata (1), Szafrański (1), Maksymilian Sałata, Przymanowski, Pałkowski, Pohnke.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz