Podczas ostatnich mistrzostw świata w kickboxingu wywalczyła dwa brązowe medale. Z jednej strony towarzyszy radość z udziału w tak dużej imprezie, ale apetyty Żanety Stenki były większe.
Wraca Pani z MŚ w kickboxingu z dwoma brązowymi medalami. Traktuje Pani to jako sukces, czy lekki niedosyt?
Jedno i drugie, ponieważ samo uczestnictwo na zawodach światowej rangi jest wielkim osiągnięciem dla każdego zawodnika. Natomiast z drugiej strony nastawiałam się inny kolor medali.
Czego zabrakło do złotych krążków?
Trudno powiedzieć, czego tak naprawdę zabrakło, ponieważ przygotowywałam się na te zawody cały rok. Jednak pełni dużą rolę też psychika i wiem, że na tych zawodach nie byłam w 100% sobą.
fot. materiały prywatne
Która ze stoczonych walk podczas tych mistrzostw świata była dla Pani najbardziej wymagająca?
Z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że najbardziej wymagającą walką był pojedynek z reprezentantką Cypru, która później zdobyła oba tytuły mistrzyni świata w formule Kick light oraz Light contact. Dziewczyna była naprawdę dobrze przygotowana fizycznie. Do tego jej techniki ręczne i nożne były szybsze od moich.
Jakie wnioski wyciągnęła Pani po tych zawodach?
Głównym wnioskiem po tych zawodach jest poprawa niektórych aspektów mojego przygotowania psychicznego oraz wytrzymałościowego.
Jakie ma Pani dalsze plany sportowe?
Na ten moment zamierzam wykorzystać całkowicie mój ostatni rok w wieku juniorskim, startując na zawodach na szczeblu krajowym i regionalnym. Natomiast od przyszłego roku zaczynam przygotowania do startów w wieku seniorskim. Liczę, że uda mi się zakwalifikować do kadry narodowej w seniorach i dołączę do mojej siostry Pauliny.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz