Marek Charzewski, obecny Burmistrz Malborka to człowiek o wielu twarzach. Zawodnik mistrzostw Smoczych Łodzi, nauczyciel biologii, który 20 lat temu ze względu na fizyczne podobieństwo i cechy charakteru nazywany był przez swoich uczniów MacGyverem.
Od 4 lat zaangażowany zawodowo burmistrz, który nie zna wolnych weekendów, bo mieszkańcy i spotkania z nimi są dla niego bardzo ważne.
- Panie Burmistrzu, jak rządzi się Panu Malborkiem?
Po pierwsze nie rządzę sam, bo w mieście są dwie enklawy, w których burmistrz nie ma nic do powiedzenia. Jedną z nich jest Muzeum Zamkowe, które podlega Ministerstwu Kultury, a drugą 22 Baza Lotnictwa Taktycznego, którą kieruje Minister Obrony Narodowej. Po drugie nie rządzę, a pracuję na rzecz miasta i jego mieszkańców. Zarówno współpraca z dyrektorem Muzeum Zamkowego jak i z dowódcą, moim zdaniem układa się bardzo dobrze. Wspólnie udaje się zrobić dla miasta wiele dobrych rzeczy. Udało nam się porozumieć z Ministerstwem Obrony Narodowej, które wydzierżawi nam salę kinową, będącą na terenie Klubu 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego. Dzięki wspólnym działaniom mamy imprezę Oblężenie Malborka, czy Open Air Day. Malbork to małe miasto, gdzie praktycznie wszyscy wszystkich znają, nie ma tu anonimowości typowej np. dla Gdańska czy Warszawy. Może dlatego łatwiej się tu porozumieć.
- Startuje Pan w wyborach z Komitetu Wyborczego Wyborców Marka Charzewskiego. Co ona znaczy?
Nie reprezentuje żadnej partii politycznej, stąd pomysł na założenie KWW. Jestem tolerancyjny, otwarty i zawsze chętny do dialogu z wszystkimi mieszkańcami. Pojawiam się wszędzie tam, gdzie mieszkańcy prowadzą jakieś działania – niezależnie od barw i upodobań politycznych. Cieszę się, że udało mi się uspołecznić wiele procesów w mieście. Spotkania z ludźmi, rozmowy z przedsiębiorcami skutkują wieloma dobrymi rozwiązaniami. Zawsze staram się zrozumieć tok myślenia drugiej strony „nic o nas, bez nas”, dlatego z każdym staram się rozmawiać i szukać rozwiązania problemu.
- Pisze się Pan na kolejne lata burmistrzowania - dlaczego wciąż się Panu chce?
Bo wiele z tych rzeczy, które udało mi się rozpocząć, chciałbym doprowadzić do końca . Mam też swoją wizję dalszego rozwoju Malborka, ale to mieszkańcy zdecydują czy po raz drugi warto mi zaufać, czy doceniają moją dotychczasową pracę na rzecz miasta. Mam świadomość że w mieście jeszcze jest wiele do zrobienia. Chciałbym dokończyć realizacje rozpoczętych projektów, pojawiają się również nowe wyzwania jak np. budowa basenu, która jest bardzo wyczekiwana w naszym mieście. Mamy już bogatą bazę sportową ze stadionem, lodowiskiem, brakuje tylko prawdziwego, miejskiego basenu. Jako burmistrz chciałbym uczestniczyć w procesie jego powstawania i być przy otwarciu :)
- Co było dla Pana najtrudniejsze podczas obecnej kadencji?
Początek raczej zawsze jest trudny - niezależnie od formy i rodzaju pracy. Niełatwy jest także bieżący rok, bo mamy bardzo dużo rozpoczętych inwestycji na terenie Malborka, opiewających łącznie na ponad 50 mln. Problemem nie jest jednak ich skala, ale proces wykonawczy. Jak wszędzie, tak i tu brakuje pracowników. Szczególnie trudno było we wrześniu, kiedy rozpoczynał się rok szkolny. 5 szkół i dwa przedszkola przechodziły termomodernizację i trzeba było zdążyć z remontami do 1 września. Niestety, nie ze wszystkim uporaliśmy się na czas i do końca września część dzieci musi korzystać z lokali zastępczych. Ale to normalne - nic się nie dzieje tylko tam, gdzie nic się nie robi, ale jak już się działa, to mogą wystąpić różne nieoczekiwane, problemy.
Kolejnym trudnym tematem w naszym mieście jest budownictwo. Wciąż za długa jest kolejka ludzi oczekujących na mieszkania komunalne. Dlatego intensywnie działamy, żeby powstawało jak najwięcej mieszkań w TBSach i w zasobie komunalnym, socjalnym. Zgłosiliśmy też teren miasta Malborka pod budowę mieszkań z programu rządowego „Mieszkanie 500 plus”. Poza tym, do miasta wchodzą nowi developerzy.
Młodzi ludzie chcą nadal mieszkać w Malborku, mieć tu swoje pierwsze, samodzielne mieszkanie. Często dojeżdżają do pracy poza miasto (mamy bardzo dobre połączenia kolejowe), ale cieszy to, że tu wracają, bo dobrze im się tu żyje. Będzie jeszcze wygodniej pod względem komunikacyjnym, gdy powstanie jeszcze linia kolejowa nr 207 -połączenie z Grudziądzem i Toruniem. Także drogę krajową nr 22 czeka poważny remont.
- Co oznacza „Malbork na plus”?
To ważny program rewitalizacji, historycznego śródmieścia miasta Malborka. Wartość całego projektu to kwota ponad 15 milionów złotych, na który otrzymaliśmy dofinansowanie ze środków unijnych. W ramach projektu zostaną wykonane remonty części wspólnych 10 budynków komunalnych i 41 wspólnot mieszkaniowych oraz przestrzeni podwórkowych. Rewitalizacji zostaną poddane inne obiekty np. piękna zabytkowa Wieża Ciśnień, która na przestrzeni lat nie była wykorzystywana. „Malbork na plus” to także działania społeczne, na które z Europejskiego Funduszu Społecznego pozyskaliśmy 2 miliony złotych. Rewitalizacja to także partnerstwo. Naszym najważniejszym partnerem jest Związek Harcerstwa Polskiego Chorągiew Gdańska oraz Komenda Hufca ZHP Malbork.
- Ma Pan pomysł na usprawnienie infrastruktury drogowej w mieście?
To na pewno kolejne wyzwanie dla samorządu na najbliższe lata. Jak widać, przy ul. Słowackiego rozpoczął się już remont całkowity, który jeszcze trochę potrwa. Jest jeszcze kilka takich ważnych ulic, dlatego będziemy składać do rządowego Programu Infrastruktury kolejne potrzeby remontowe. Obecnie aplikujemy do „Programu rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej na lata 2016-2019 (edycja 2019)”, czyli następcy tzw. schetynówek.
- Dla rozwoju każdego miasta ważni są przedsiębiorcy i inwestorzy. Jak miasto Malbork pomaga przedsiębiorcom i jak zachęca nowych?
Zawsze jesteśmy, otwarci by ściągnąć do miasta nowych inwestorów, ale chcemy także rozmawiać z przedsiębiorcami, którzy już tu są i działają, rozbudowują się. Dlatego pierwszym działaniem, które podjęliśmy po ostatnich wyborach było stworzenie Rady Gospodarczej przy Burmistrzu Miasta Malborka. Celem Rady jest sprawowanie funkcji opiniodawczo-doradczej w sprawach związanych z rozwojem gospodarczym miasta Malborka. Rada, reprezentując lokalne środowiska gospodarcze, wspiera moje działania, poprzez wiedzę, doświadczenie oraz znajomość problemów gospodarki miasta. Ważni są dla nas przedsiębiorcy już działający na terenie Malborka i ich rozwój, również prowadzimy działania nad pozyskaniem nowych inwestorów. Aby zachęcić przedsiębiorców do inwestowania wprowadziliśmy system zwolnień z podatku od nieruchomości. Skutkiem tych działań jest rozwój firm istniejących w Malborku, a także pojawienie się nowych inwestorów zainteresowanych inwestowaniem w mieście. Przykładem tego może być budowa czterogwiazdkowego hotelu oraz podpisanie listu intencyjnego z inwestorem chcącym zagospodarować 10 ha na terenie objętym Pomorską Strefą Ekonomiczną. Po zrealizowaniu tych inwestycji zatrudnienie znajdzie ponad 400 osób.
- Rada Gospodarcza przy Burmistrzu to nie tylko zaszczytne wyróżnienie.
Tak, to prawda. Rada Gospodarcza w nowej formule zorganizowała konkurs o nagrodę Burmistrza pod nazwą Malborski Mistrz Biznesu. Jest ona zaszczytnym, honorowym wyróżnieniem przyznawanym przedsiębiorstwom oraz osobom fizycznym, które całokształtem swojej działalności zawodowej i społecznej wybitnie przyczyniły się do rozwoju miasta.
- Jest Pan burmistrzem i nadal chce nim pozostać. Ale porozmawiajmy o Pana młodzieńczych planach zawodowych. Były inne niż urząd, prawda?
Tak. W Lipnie, z okolic którego pochodzę chodziłem do tej samej szkoły co Lech Wałęsa. Tylko w innym okresie :) Jako młodzieniec skończyłem Technikum Mechaniczne, ale już wtedy wiedziałem, że to nie dla mnie, bo interesowałem się biologią. Co ciekawe, w szkole średniej, w ogóle jej nie miałem. Jednak sam się przygotowałem do egzaminów na studia biologiczne i... ukończyłem je! Najpierw studiowałem na Akademii Techniczno - Rolniczej w Bydgoszczy, a potem biologię na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego i zostałem nauczycielem w szkole. Jako „pan od biologii” przepracowałem 20 lat.
- Czy wieloletniemu nauczycielowi sprawy oświaty są nadal bliskie?
Oczywiście śledzę to, co się dzieje, bo miasto także musi się dostosować do reformy. Jednak zawsze byłem i jestem zwolennikiem ewolucyjnych zmian w szkolnictwie, a nie burzliwej rewolucji, która ma miejsce w polskiej oświacie. Uważam, że szkoła a wraz z nią uczniowie, rodzice i nauczyciele, potrzebuje spokoju, a nie gwałtownych reform.
- Niezależnie od miejsca pracy - szkoły czy urzędu - jest się otoczonym ludźmi. Z kim lubi Pan pracować?
Z pozytywnymi, uśmiechniętymi ludźmi. Takimi, którzy widząc problem, szukają sposobów jego rozwiązania, są twórczy i chce im się chcieć. Nie lubię otaczać się „smerfami marudami”. Zarówno jako nauczyciel, jak i burmistrz, lubię budować dobre relacje międzyludzkie. Jako nauczyciel, starałem się by takie podejście przekazać swoim uczniom i cieszę się, że wśród moich absolwentów mam również wielu kolegów samorządowców. Bardzo często współpracuję z moimi byłymi wychowankami i nadal darzymy się sympatią.
- Jakie znaczenie w Pana pracy mają mieszkańcy Malborka?
Każdy burmistrz musi korzystać z mądrych rad i opinii przedstawicieli swojego miasta. Powstało kilka rad (np. Rada Seniorów, Rada Działalności Pożytku Publicznego, Malborska Rada Organizacji Pozarządowych, Rada Gospodarcza), której członkowie dzięki swoim pomysłom i doświadczeniom mają możliwość pomagać i doradzać innym, w tym burmistrzowi. :) Z mojej inicjatywy w Malborku wprowadzono Budżet Obywatelski oraz Malborski Budżet Obywatelski Junior, które cieszą się dużym powodzeniem. Dzięki takim inicjatywom mieszkańcy mają realną możliwość wpływać na rozwój swojej okolicy.
Dziękuję za rozmowę.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz