Zamknij

Automobilklub Orski z pokolenia na pokolenie

09:30, 04.09.2017 Z.M Aktualizacja: 11:30, 06.09.2017
Skomentuj

U Pani prezes zainteresowanie motoryzacją jest chyba rodzinne?

AO: Jestem absolutną pasjonatką. Nie umiem działać, gdy coś mnie nie kręci. Przy takich wydarzeniach, jak np. Rajd Kobiet, włącza mi się piąty bieg, turbodoładowanie i zero hamulców. Od zarania zawsze coś mnie pasjonowało. Czasami zdarzały się pomysły dość kontrowersyjne, szczególnie dla moich rodziców. Jako nastolatka miałam pasje muzyczne. Byłam metalówą i chciałam mieć swój własny zespół. Dodatkowo marzyłam o tym, aby posiadać hodowlę tygrysów. Interesowałam się też Japonią.

Teraz mam nieco spokojniejsze zainteresowania. Poza pracą czas poświęcam rodzinie, dzieciom. Moją pasją jest Sopot, w którym mieszkam oraz podróże, na których spędzam każdą wolną chwilę. To z pasji do Sopotu i podróży otworzyliśmy w klubie pierwszą w Polsce Informację Turystyczną dla Zmotoryzowanych.

Zaskoczę ponownie - motoryzacja nigdy nie była i chyba nie będzie moją miłością. Po prostu dla mnie sport motorowy to chleb powszedni, codzienność, która towarzyszyła mi od zarania przez całe dzieciństwo, a to za sprawą mojego tatusia, Lesława Orskiego, kierowcy rajdowego, który kropelkę benzyny we krwi przekazał mi w genach i którego pasja dominowała w życiu naszej rodziny.

Chyba lubię wszystko, co dziwne i niespotykane, skoro zostałam prezesem klubu. Często podczas spotkań klubowych, wielkich zjazdów naszego związku PZM-ot byłam jedyną kobietą. Teraz się to mocno zmienia. Coraz więcej kobiet angażuje się w sport motorowy. W tym roku powstała nawet w PZM-ot Komisja ds. kobiet w motoryzacji, która wspiera i promuje pasjonatki i zawodniczki.

Proszę powiedzieć: co jest misją Sopockiego Stowarzyszenia Sportowego Automobilklub Orski?

AO: Klub traktuję bardzo osobiście. Działam w nim, jak na rzecz własnej firmy, oddając się całkowicie temu, co robię. Na szczęście nie muszę być typowym zarządcą. Nie muszę nikogo motywować, bo mam wokół siebie samych pasjonatów, a przede wszystkich jestem przecież dla nich, dla zawodników, działaczy, członków klubu. Wspieramy się nawzajem i współpracujemy ze sobą. Tu pragnę wszystkim działaczom podziękować, bo sukcesy są również ich zasługą. Klub reprezentują zawodnicy w niemalże wszystkich dyscyplinach sportu motorowego, tj. wyścigach, wyścigach górskich, rajdach, rally crossie, rajdach terenowych itp. Mamy ponad pięćdziesięciu czynnych, licencjonowanych zawodników, zdobywających tytuły mistrzowskie dla nas i dla Sopotu, które wspiera nas w sportowej działalności.

Działalności klubowych jest cała masa. Nasza misja związana jest z pracą na rzecz poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego. Prowadzimy Ośrodek Szkolenia Kierowców na kat. B, którego celem jest nauka prowadzenia samochodu, a nie tylko zdania egzaminu. Dodatkowo organizujemy spotkania dla sopockiej młodzieży szkolnej z wychowania komunikacyjnego.

Właśnie zbliża się termin kolejnego, szóstego Rajdu Niepodległości, na który już dziś serdecznie zapraszam. Zaplanowany został on na 8 i 9 listopada, a w jego ramach odbędzie się szkolenie z bezpiecznej jazdy dla każdego.

Ulubioną działalnością dla mnie jest organizacja eventów motoryzacyjnych dla firm. Od dwunastu lat dla Grupy Lotos organizujemy cykliczną imprezę integracyjną w formie rajdu turystycznego pod ciekawą nazwą „Rajd o Kroplę Lotosu”, która prowadzi przez ciekawe szlaki turystyczne, np.: szlakiem latarni, zamków Krzyżackich, grodzisk średniowiecznych, dworków itp. Pomysłów nie brakuje, a liczba chętnych uczestników wciąż rośnie.

Zawody Grand Prix Sopot – Gdynia organizowane przez Automobilklub Orski doczekały się pięknej, jubileuszowej edycji. To już dwadzieścia lat.

LO: W 1996 roku powstało Sopockie Stowarzyszenie Sportowe AUTOMOBILKLUB ORSKI, którego zostałem pierwszym prezesem. Stowarzyszenie założyło szesnaście ówcześnie czołowych zawodników pomorskich sportów samochodowych, pochodzących z Automobilklubu Morskiego w Gdyni, którego władze zdecydowały o likwidacji sekcji sportowej. Prezesując klubowi, zrezygnowałem z czynnego uprawiania sportów motorowych. Już po roku udało mi się zorganizować dla trzeźwo myślących Górskie Samochodowe Mistrzostwa Polski w Sopocie. Nadal wielu dziwi połączenie gór z morzem, ale nasza trasa spełnia wymagania stawiane przez Międzynarodową Federację Automobilową i zawodnicy wysoko oceniają atrakcyjność wyścigu z Sopotu do Gdyni, a także walory techniczne trudnej, szybkiej, niebezpiecznej trasy. O niebezpieczeństwie świadczy fakt, że po wypadku podczas wyścigu zmarł nasz przesympatyczny zawodnik Roman Głowienke.

Panie dyrektorze jest się czym pochwalić...

LO: W Sopocie, znanym i coraz bardziej popularnym kurorcie Morza Bałtyckiego, odbywa się od dwudziestu lat najwyższej rangi wyścig. To tak, jak w słynnym Monte Carlo wyścig Formuły 1.

Co jest najważniejsze podczas przygotowań oraz samego startu tego typu zawodów?

LO: Oczywiście „oczkiem w głowie” Polskiego Związku Motorowego, a jednocześnie naszym, jest bezpieczeństwo. Poprzednio, przy naszym wieloletnim partnerze, firmie LOTOS S.A. było zdecydowanie łatwiej organizować tę spektakularną imprezę, która na rynku pomorskim najlepiej promuje bezpieczeństwo, motoryzację i sporty motorowe. Dzięki firmie Lotos i innym sponsorom postawiliśmy kilkanaście lat temu bariery energochłonne, poprawiające bezpieczeństwo na odcinku drogi przez las pomiędzy Sopotem a Gdynią. W tym roku doczekaliśmy się kapitalnej pomocy ze strony prezydenta Gdyni, Wojciecha Szczurka, który przeznaczył środki na nową nawierzchnię ul. Sopockiej w Gdyni, poprawiając zdecydowanie zawodników, a przede wszystkim kierowców korzystających ze wspomnianej nawierzchni. Wierzymy, że za rok pozostała część około 500 metrów nierównej drogi otrzymała również nową nawierzchnię.

Zespół oddanych fanów sportów motorowych nad przygotowanie trasy pracuje w sumie około dwóch tygodni, a Automobilklub blisko pół roku.

Czego Państwu życzyć z okazji dwudziestych urodzin?

LO: Mieszkańcy sopockiego osiedla Brodwino przyzwyczaili się do naszej imprezy i wielu zaprasza do siebie gości w czasie trwania wyścigu. Obecnie przy starcie do wyścigu, w miejscu wybranym po długich konsultacjach przez mieszkańców Sopotu, powstaje nowoczesne, długo oczekiwane schronisko dla zwierząt. Władze miasta i mieszkańcy doskonale wiedzą o dwóch dniach w ciągu roku głośnego ruchu pojazdów podczas wyścigu. Wierzymy, że po naszych informacjach i umowach nie pojawią się obrońcy zwierząt, którzy będą chcieli zablokować nasz wyścig. Myślimy o tym, bo też kochamy zwierzęta. Wierzymy, że doczekamy się również jubileuszowej, pięćdziesiątej edycji Grand Prix Sopot - Gdynia 2047 i zarówno ludzie, jak i zwierzęta nam w tym nie przeszkodzą.

(Z.M)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%