Zamknij

Kulinarny maraton rzeźbiarski zakończony sukcesem

08:45, 29.03.2024 .
Skomentuj fot. materiał prasowy fot. materiał prasowy

Praca w gastronomii zachęciła go do zgłębiania tajników carvingu, w którym odnajduje się wręcz po mistrzowsku. Dowodem jest zdobycie złotego medalu Olimpiady Kulinarnej przez Wejherowianina Grzegorza Gniecha.

Wrócił Pan z IKA – Olimpiady Kulinarnej, która jest najstarszym i największym konkursem sztuki kulinarnej na świecie. Jak czuje się złoty medalista w kategorii carvingu?

Niesamowicie szczęśliwy i niesamowicie zmęczony. Rozmawiamy świeżo po moim przyjeździe. Właśnie podróż powrotna była znakomitym czasem na przemyślenia, ostudzenie emocji, które po chwili ponownie same eksplodowały w głowie. Choć trudno pozbierać myśli po dwutygodniowym rzeźbieniu, bo tyle trwało ostateczne przygotowanie pracy wystawowej. Trudno też uwierzyć, że jest już po wszystkim. Choć budząc się następnego dnia we własnym łóżku, czułem się podwójnie szczęśliwy, bo wyspałem się i dotarło do mnie, jaki osiągnąłem sukces.

Jaka była Pana pierwsza reakcja po ogłoszeniu werdyktu?

Euforia, ulga, szczęście, wdzięczność! To jest splot wielu emocji, które trudno opisać słowami. Tej radości towarzyszy dość spore wyczerpanie fizyczne. Prowadzący ceremonię podczas odczytania wyników konkursu wyczytuje nazwisko. Z chwilą, gdy człowiek zbliża się do sceny, narastają emocje. Nie wiadomo, jakie padną słowa, ale z momentem wejścia na scenę imię i nazwisko wykrzyczane jest już pełnym zdaniem: „Grzegorz Gniech – Gold medal!”. Wówczas poczułem się lekko na sercu i ciele. Zaczynało się szczęście, a kończyła wyprawa krzyżowa.

Ma Pan na koncie wiele sukcesów w sztuce carvingu m.in.: mistrzostwo świata, czy mistrzostwo Polski. Czy to wyróżnienie wywalczone w Niemczech jest największym w dotychczasowej karierze gastronomicznej?

Stawiam na równi osiągnięcia z Pucharu Świata i Międzynarodowej Olimpiady Kulinarnej IKA. W obu zmaganiach zdobyłem złote medale. Z tym że na IKA wywalczyłem dwa krążki. W 2020 roku po raz pierwszy, a w tym podtrzymałem osiągnięcie z poprzedniej Olimpiady. Niemniej złoto w tych konkursach jest moim największym osiągnięciem w karierze gastronomicznej.

Jak wyglądała praca nad zwycięską rzeźbą i skąd czerpał Pan inspirację przy jej tworzeniu?

Długo i ekscytująco. Jury kładzie ogromny nacisk na symetrię, dokładność, precyzję. Taką pracę trzeba sobie dosłownie zaplanować przy cyrklu i linijce, w głowie i na papierze. Nie ma mowy o potknięciach, błędach. Sukces to brak błędów. Choć dużą rolę gra kunszt, artyzm, pomysł i oryginalność wzoru, który zawsze podnosi punktację. Dbam o to, aby tworzyć nowe ściegi, nowe cięcia. Grunt to stworzyć plan i trzymać się go w 90%. Pozostałe 10 to zmiany nieuniknione, które powstają podczas pracy nad rzeźbą. Przy tworzeniu pracy najważniejszy jest spokój i poczucie stabilności pod każdym względem. Mam to szczęście, że wokół mnie jest grono życzliwych ludzi. Chciałbym podziękować wszystkim Partnerom i Sponsorom.

Wracając do początków, w jakich okolicznościach trafił Pan do świata carvingu?

Dla mnie carving to odnoga gastronomii, ponieważ interesuje mnie tylko ten związany z rzeźbieniem w warzywach i owocach. Z zawodu jestem kucharzem i to właśnie praca w gastronomii otworzyła mi oczy na coś więcej niż kulinaria w czystym tego słowa znaczeniu. Lubię estetykę, zaskakiwać i być zaskakiwany. Jesteśmy wzrokowcami, dlatego sposób zaprezentowania potrawy jest równie ważny jak jej smak. Idąc tym śladem, z każdym rokiem docierałem do najgłębszych tajników carvingu. Reasumując, kuchnia była dla mnie kluczem do carvingu, który wybrukował mi drogę do sukcesu.

Co dalej?

Jestem instruktorem carvingu, dlatego codziennie mam styczność z krzewieniem wiedzy o tej sztuce. Jeśli chodzi o starty w zawodach, to nie wykluczam tego. Jest plan na carving, ale na razie nie chcę o tym mówić. Mogę zdradzić, że wszyscy niedługo ujrzą tę sztukę w nowym wydaniu. Na razie zapraszam do zajrzenia w głąb albumu „W Parze”, który stworzyliśmy wraz z Szefem Kurtem Schelerem. Jest to nasz wspólny projekt, w którym gastronomia spotyka się z carvingiem.

Rozmawiał: Przemysław Schenk

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%